Odcienie szarości zwykle kojarzą nam się ze smutkiem, przygnębieniem, jesienią… Czy zawsze tak musi być? W jakim przypadku szarość nie będzie synonimem pesymizmu?
Znalazłem coś takiego, spójrzcie.
Jak dla mnie – nieźle. Żadnych negatywnych odczuć, dosyć sporo natomiast „pozytywnej codzienności” oraz trochę elegancji. Bardzo udanie dobrany został wzorek na wewnętrznych, jaśniejszych fragmentach.
W jakimś stopniu zapewne jasne ściany „wspomagają” przyjazny wygląd tej szafy. Mam rację?